Cześć,
Bardzo miło jest mi w końcu oficjalnie powitać Was na stronie i blogu mojej szkoły języka angielskiego HighHopes!
Język angielski towarzyszył mi od małego, a około 7 lat temu zaczęłam moją przygodę z nauczaniem. Pamiętam jak po powrocie z Londynu do domu pomyślałam, że mogłabym w sumie trochę dorobić ucząc dzieci angielskiego podczas moich studiów.
Oczywiście najtrudniejsze są początki. Dlaczego akurat mieliby wybrać mnie spośród kilku tysięcy ogłoszeń na stronie z korepetycjami, skoro nie mam żadnego doświadczenia? Wiedziałam, że jeśli nie spróbuję, to się nie dowiem. Wrzuciłam swoje ogłoszenie i powiedziałam sobie “let it be”. Ku mojemu zaskoczeniu, nie minął tydzień, a telefony się urywały. I tak się wszystko zaczęło. Po pewnym czasie, zgłaszali się do mnie również dorośli. Przyznam, że trochę się bałam, bo to było coś nowego i jednak byłam dopiero na drugim roku studiów. Czy dam radę, pomyślałam? Przynajmniej spróbuję.
Podołałam, zaczęłam się w to coraz bardziej angażować i przygotowywać. Bardzo dużo wtedy sama się dowiedziałam i nauczyłam, szukając odpowiedzi na nurtujące mnie pytania jeszcze ze szkoły, na które mi nigdy nikt nie potrafił odpowiedzieć, ani porządnie wytłumaczyć. Oczywiście mówię tu o zagadnieniach gramatycznych i ich użyciu. Jak już raz coś sama rozpracowałam to już łatwo było to wytłumaczyć innym. Gromadziłam materiały, zdobywałam wiedzę oraz doświadczenie. Z roku na rok miałam więcej chętnych, więcej dorosłych, poważnych klientów. Stopniowo też stawiałam wszystkiemu czoła.
Jak zaczęłam uczyć w stolicy
Po kilku latach czułam, że mi to już nie wystarcza, że chciałabym robić to na większą skalę. Marzyło mi się uczyć w firmach, pracować z klientami biznesowymi, lecz w moim mieście było to mało prawdopodobne. Szukając wyzwań, pewnego dnia usiadłam do laptopa, przejrzałam oferty pracy dla lektora języka angielskiego w Warszawie (od małego byłam zafascynowana tym miastem, teraz może troszkę mniej) i aplikowałam do kilkunastu szkół. Po paru dniach zaczęłam dostawać maile i telefony z odpowiedziami i zaproszeniami na rozmowy. Damn, działo się! To był poniedziałek, początek września, 3 lata temu.
Umówiłam rozmowy na cały wtorek i środę. Wzięłam walizkę, nie wiedząc na jak długo jadę. Spakowałam się do samochodu o świcie i ruszyłam. Towarzyszyło mi niesamowite uczucie ekscytacji, tajemniczości, ryzyka, perspektyw oraz możliwości. Czułam, że coś się będzie działo.
I stało się. Finalnie, przyjęłam trzy oferty pracy- jedną w prywatnej szkole angielskiego dla dzieci, drugą w prywatnej szkole dając indywidualne zajęcia dla różnych klientów oraz trzecią tą najbardziej wyczekiwaną- dostałam grupę w firmie. Wiedziałam, że dostałam duży kredyt zaufania, a zarazem wielką szansę.
I tak oto po tych kilku latach zyskałam duże doświadczenie w branży i doszłam do wniosku, że najlepiej czuję się w nauczaniu dorosłych i chcę iść w tą stronę. Jestem dumna z tego, że w końcu założyłam swoją firmę i mogę promować swoją markę, dzielić się z Wami moją wiedzą i doświadczeniem. Zawsze marzyłam o tym, aby mieć swoją firmę, lecz nie wiedziałam kiedy i jak to nastąpi. Lecz wszystko w życiu ma swój czas. Tak, więc moi drodzy, z radością zapraszam na moją stronę oraz do śledzenia moich aktywności, gdzie będę przemycać Wam trochę wiedzy 🙂 Mam nadzieję, że każdy z Was znajdzie coś dla siebie. I pamiętajcie, każdy moment jest dobry, aby zacząć się uczyć języków!
https://www.instagram.com/highhopes_englishschool/
https://www.facebook.com/highhopesschool/